Udany rewanż przeciwko Sparcie!
28 kwietnia na boisku leśnym w Bystrzycy przywitała nas piękna wiosenna pogoda. Czyste, niebieskie niebo oraz promienie słońca przedostające się przez korony drzew dodawały niesamowitego uroku spotkaniu czwartej kolejki rundy finałowej wrocławskiej A-klasy. Miejscowa Burza podejmowała na własnym stadionie Spartę Wrocław, z którą miała niemałe rachunki do wyrównania, bowiem w pierwszym meczu uległa Wrocławianom aż 1:5. Wpływ na to miał przede wszystkim wygląd kadry tamtego dnia, gdyż aż tak bardzo uszczuplona nie była ona w żadnym dotychczasowym spotkaniu. Gospodarze byli podwójnie zmotywowani, ponieważ w pamięci mieli również porażkę z Oławą z poprzedniej kolejki, kiedy to sędziowie znacząco wpłynęli na końcowy wynik.
Mecz rozpoczął się od nieśmiały ataków zawodników Sparty. Kilka indywidualnych błędów popełnili nasi obrońcy, tworząc okazje gościom do szybkiego skontrowania, jednak nie zdołali oni sobie ani razu wywalczyć stuprocentowej sytuacji bramkowej. Burza po raz pierwszy groźnie zaatakowała w 7 minucie. Faulowany na 40 metrze przy lewej linii boiska był Bekalski, a rzut wolny dośrodkowaniem dochodzącej piłki w pole karne egzekwował Przemek Zygmunt. Do piłki najwyżej wyskoczył Białek - jego strzał bramkarz zdołał jeszcze odbić, ale przy dobitce Mateusza Rolki nie miał już nic do powiedzenia i objęliśmy prowadzenie. Kilka minut później kolejna składna akcja gospodarzy zakończyła się drugim golem. Piłkę w środku pola wywalczył Biegański. Zgrał ją do Iśka, który z pierwszej piłki uruchomił skrzydłem szybkiego Rolkę, a ten strzałem z woleja z rogu pola karnego nie dał szans goalkeeperowi gości. Po chwili następna koncertowa akcja zawodników Burzy. Piłkę na prawej stronie odebrał Arek Drozdowski. Zagrał do Rolki, który po chwili oddał mu piłkę przy linii środkowej boiska. Arek z pierwszej piłki zagrał górą do Bekalskiego wzdłuż linii. Obrońca jeszcze próbował wybijać, jednak tylko przedłużył lot piłki Iśkowi, który ze skraju pola karnego strzałem wewnętrzna częścią stopy przelobował bramkarza. 18 minuta i 3:0! Parę minut później hat-tricka skompletował Rolka. Piłkę w środku boiska odebrał Bekalski i po szybkim zwodzie pięknym prostopadłym podaniem uruchomił Mateusza, który płaskim strzałem od słupka nie dał szans bramkarzowi! Chwilę później miał on szansę zdobyć kolejnego gola, jednak jego piękny strzał z nożyc z szesnastego metra fenomenalnie wybronił goalkeeper Sparty. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. 5 minut drugiej połowy starczyło, by Mateusz Rolka po raz czwarty wpisał się na listę strzelców! Dobra dwójkowa akcja z Zygmuntem, Rolek na ścianie odegrał z pierwszej do Pepe, który natychmiast uruchomił go prostopadłym podaniem. Pewny strzał po ziemi i piąta bramka na koncie gospodarzy! Ostatniego gola dla Burzy w tym meczu strzelił dziesięć minut później świetnie dysponowany Rolka. Ostro bita piłka z rzutu rożnego przez Bartka Prokopowicza, którą niefortunnie na 11 metrze nogami broni bramkarz, trafia do Mateusza, który mocnym strzałem z woleja z pierwszej piłki strzela swoją piątą bramkę w dzisiejszym spotkaniu! W 60 minucie trener przeprowadził pięć zmian w naszym zespole, przez co szyki, zwłaszcze w obronie, dość mocno się przerzedziły. Spowodowało to utratą trzech dość przypadkowych bramek. Najpierw na rękę jednego z naszych zawodników w polu karnym została nastrzelona piłka, przez co sędzia odgwizdał rzut karny, który pewnie na bramkę zamienił kapitan gości. Chwilę później złe rozegranie w środku pola - jeden z naszych pomocników chciał zagrać piłkę do znajdującego się przy linii bocznej obrońcy, jednak zrobił to zbyt lekko i piłkę przejął napastnik Sparty, który szybko popędził pod naszą bramkę i strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi. Pod koniec meczu drugi rzut karny po błędzie obrony i faulu naszego goalkeepera i goście ustalają wynik spotkania na 6:3.
Cieszy dobra, niemal bezbłędna gra do momentu zmienienia połowy składu. Skuteczność z pierwszej części sezonu odzyskał Mateusz Rolka, który odblokował się po dwóch meczach bez zdobyczy bramkowej. W dobrych nastrojach rozpoczęliśmy weekend majowy i napełnieni pozytywną energią ruszymy w następną niedzielę do Solnik, by walczyć o kolejne trzy punkty! Drugie miejsce wciąż jest w naszym zasięgu i zrobimy co w naszej mocy, by zająć tę lokatę - miejmy nadzieję - po raz ostatni na urokliwej, leśnej murawie. Do boju Burza!
Komentarze